Chiński producent aut elektrycznych – Byton – doczekał się swojego końca. Jak donosi portal Pandaily właściciele startupu złożyli oficjalnie wnioski o upadłość. 

Byton i upadłość

Pandaily pisze, że firmy Nanjing Zhixing New Energy Vehicle Technology Development i Nanjing Zhixing Electric Vehicle, które są powiązane z Byton, złożyły w ubiegłym miesiącu wnioski o upadłość. To zaś oznacza, że pogrzebano nadzieję na uratowanie spółki. Firma w 2019 roku na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie przedstawiła swój samochód SUV M. Auto było już wówczas w zasadzie gotowe do produkcji.

Ówczesny prezes Byton – Daniel Kirchert – w wywiadzie dla amerykańskiego Business Insidera powiedział, że chińska firma chciała nawet iść kilka kroków dalej, niż Tesla, jeśli chodzi o zapewnienie poziomu aktualizacji i łączności samochodu. Samochody Byton miały stać się prawdziwymi „inteligentami urządzeniami na kołach”.

Elektryczny SUV M-Byte wyposażono w 48-calowy wyświetlacz, rozciągający się na całej szerokości przedniej szyby. Samochód miał mieć także touchpad na kierownicy. M-Byte miał być także wyposażony w funkcje sterowania głosem i gestami, a oprogramowanie miało być aktualizowane bezprzewodowo.

Byton M-Byte

Byton M-Byte miał kosztować ok. 50 000 dolarów, czyli więcej niż wówczas kosztowała Tesla Model 3. Chińska firma upatrywała swojego sposobu na osiągnięcie rentowności poprzez sprzedaż swoich samochodów w dużych wolumenach. 

Jeszcze w czerwcu 2018 roku Byton przedstawił prototyp sedana – Byton K-Byte. Premierę samochodu zapowiadano na początek 2020 roku, a także w tym czasie miała tez ruszyć produkcja. Plany przesunięto na 2021 rok z powodu problemów wywołanych pandemią. 

Byton miał ruszyć ze sprzedażą swojego samochodu w Chinach już w 2020 roku, a na rynku europejskim i w USA miał on pojawić się w 2021 roku. Chiński startup chciał konkurować z największymi markami premium i także chciał nawiązywać do jakości ich wykonania. Kirchert podkreślał w wywiadzie dla Business Insider, że Byton skupia się nie tylko na technologii, a jakość samej produkcji miała być na równi z głównymi niemieckimi markami luksusowymi, takimi jak Audi, BMW, czy Mercedes-Benz.

Problemy finansowe

Problemy finansowe Byton zaczęły się już 2019 roku. Wówczas to runda finansowania przeprowadzona przez grupę FAW, która była głównym udziałowcem, nie powiodła się. Problemy firmy spotęgowały się na początku 2020 roku. Wtedy to jeden ze współzałożycieli Carsten Breitfeld odszedł do amerykańskiej firmy Faraday Future. Drugi współzałożyciel Daniel Kirchert odszedł kilka miesięcy później. 

Pandemia wstrzymała prace nad rozpoczęciem produkcji samochodu M-Byte przez Byton. W kwietniu 2021 roku firma zamknęła w ramach oszczędności biuro w Monachium. Zwolniono także wiele pracowników w centrali firmy w Nankinie. Już latem 2020 roku chiński startup czasowo wstrzymał swoją działalność. Kooperacja z tajwańskim Foxconnem miała być ostatnią szansą na uratowanie firmy. Jak pisaliśmy we wrześniu 2021 roku, związaną z nim inwestycję postrzegano jako koło ratunkowe dla planów Bytona.

Foxconn nie uratował Bytona

Anonimowe źródła donosiły wówczas do mediów, że gigant technologiczny zaskoczony był problemami związanymi z zadłużeniem firmy Byton, a także zbyt skomplikowaną strukturą akcjonariatu, co generowało spore trudności w prowadzeniu firmy. Bloomberg podawał, że już w lipcu 2022 roku Foxconn wycofał część swoich pracowników, po tym jak jeden z wierzycieli przejął kontrolę nad zarządem.

Po zmianach przeprowadzonych w zarządzie chiński gigant Foxconn wstrzymał inwestycje w spółkę. W 2021 roku Nanjing Zhixing New Energy Vehicle Technology Development postawiono w stan procedury upadłościowej, a to dodatkowo pogrzebało szansę na uratowanie spółki. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz
Wpisz tutaj swoje imię