Tesla ma poważne problemy. W Kalifornii jedna pracownica zarzuciła, że spotkała się z pracy z molestowaniem seksualnym. Pozew został złożony po tym, jak zdaniem Jessici Barraza, Tesla nie zrobiła nic w związku z jej zgłoszeniami.
- Tesla została pozwana przez jedną z pracownic za to, że zbyt mało zrobiła jeśli chodzi o walkę z molestowaniem seksualnym
- W ubiegłym miesiącu Tesla przegrała proces w sprawie o przeciwdziałanie rasizmowi w swoim zakładzie
- Tesla uważa, że zarzuty są bezpodstawne, po podejmuje właściwe kroki
Tesla i molestowanie seksualne
Według pozwu wytoczonego przez pracownicę, w fabryce Tesli w Fremont w Kalifornii miało dość do „koszmarnego” szerzenia się molestowania seksualnego. Jessica Barraza, która pracowała w fabryce na nocne zmiany, powiedziała, że doświadczała „prawie codziennego” molestowania w sferze werbalnej i niewłaściwego dotykania. Barraza domaga się od firmy odszkodowania i konsekwencji karnych.
Męscy pracownicy składali jej rozmaite propozycje, ostentacyjne patrzyli się na jej piersi, komentowali jej wygląd, porównując m.in. do „butelki coli”, a pośladki do „cebuli”. Ocierali się także o jej ciało, udając, że to przypadek – tak relacjonowała Jessica Barraza swoją sytuację dla Washington Post, która po raz pierwszy doniósł o sytuacji. W jednym z incydentów mężczyzna podniósł ją, kładąc ręce na jej torsie. Czarę goryczy przelała sytuacja, w której 28 września, jeden z mężczyzn podkradł się za nią i włożył nogę między jej uda, gdy wracała z przerwy na lunch. „Och, moja wina”, miał powiedzieć, chichocząc, po tym, jak odskoczyła – pisze Reuters.
– Prawie trzy lata doświadczania ciągłego nękania, okrada z poczucia bezpieczeństwa – prawie odczłowiecza – powiedziała pani Barraza dla The Post.
Jak pisze BBC, Barraza twierdzi, że Tesla sprzyjała klimatowi molestowania seksualnego. Mówi, że złożyła dwie skargi we wrześniu i październiku, ale poruszone przez nią kwestie nie zostały rozwiązane. 38-letnia matka dwójki dzieci przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, z diagnozą zespołu stresu pourazowego.
Barraza wskazała, że podobnie jak wiele firm z sektora technologicznego, Tesla wymagała od pracowników podpisywania umów, które zakładały utrzymywanie sporów w miejscu pracy, poza sądem. Powiedziała jednak, że „bezwzględne” warunki sprawiły, że umowa ta stała się niewykonalna. Według Washington Post kilku innych pracowników potwierdziło relację Barrazy.
Tesla przegrała już spór o rasizm w miejscu pracy
W zeszłym miesiącu nakazano Tesli zapłacić 137 milionów dolarów Owenowi Diazowi, afroamerykańskiemu pracownikowi fabryki, który był prześladowany na tle rasistowskim. Diaz, operator windy od 2015 do 2016 roku, był narażony na wrogie pod względem rasowym środowisko pracy – stwierdził sąd w San Francisco. Tesla kwestionowała werdykt sądu, ale powiedziała, że uznaje, że „nie jest doskonała”. Firma wskazywała, że poczyniła postępy od 2016 roku, tworząc zespół ds. relacji pracowniczych, który zajmuje się rozpatrywaniem zgłoszeń. Diaz w pozwie wskazywał, że afroamerykańscy robotnicy „natknęli się na scenę rodem z epoki Jima Crowa” w fabryce producenta samochodów elektrycznych we Fremont, w tym rasistowskie wyzwiska i rasistowskie graffiti w łazienkach.
Diaz wskazywał, że jego koledzy z pracy używali rasistowskich epitetów „codziennie” i kazali Diazowi „wrócić do Afryki”. Pomimo skarg kierowanych do przełożonych, sąd uznał, że Tesla nie podjęła odpowiednich kroków w celu zaradzenia nadużyciom.
Ława przysięgłych w sądzie w San Francisco przyznała Diazowi 130 milionów dolarów odszkodowania i 6,9 miliona dolarów za cierpienie emocjonalne.
Lawrence Organ z California Civil Rights Law Group, powiedział, że ma nadzieję, że wysoka kara pobudzi zmiany.
– To satysfakcjonujące wiedzieć, że ława przysięgłych chce pociągnąć Teslę do odpowiedzialności. Jedna z największych i najbogatszych korporacji na świecie w końcu dowiaduje się:„ Nie możesz pozwolić, aby coś takiego wydarzyło się w twojej fabryce ”- powiedział dla Washington Post.
Tesla „nie idealna”
W przesłaniu do pracowników udostępnionym na stronie internetowej Tesli wiceprezes ds. personalnych Valerie Capers Workman, powiedziała, że „zdecydowanie” uważa, że werdykt był nieuzasadniony. Wskazała, że producent samochodów odpowiedział „na czas” na skargi Diaza. Dodała: „Zdajemy sobie sprawę, że w 2015 i 2016 roku nie byliśmy idealni. Nadal nie jesteśmy idealni. Ale przebyliśmy długą drogę w ciągu tych pięciu lat”.
Z pierwszego raportu na temat różnorodności, opublikowanego w grudniu wynika, że czarnoskórzy pracownicy stanowili zaledwie 4 proc. kierowniczych stanowisk w Tesli US i 10 proc. całej siły roboczej.