Zakaz rejestracji aut spalinowych od 2035 roku, jaki został ostatnio przyjęty przez ministrów środowiska UE, budzi szereg kontrowersji. Jedną z ważniejszych kwestii jest tempo wprowadzania zakazu. Poza brakiem odpowiedniej infrastruktury problemem są także same samochody. Z danych Exact Systems wynika, że na 13 lat przed wejściem w życie zakazu, z polskich salonów mogłoby wyjechać zaledwie 2,3 proc. nowych aut.
- Pod koniec czerwca ministrowie środowiska państw UE przyjęli zakaz rejestracji nowych aut spalinowych
- Zakaz miałby obowiązywać od 2035 roku
- Exact Systems wylicza, że gdyby zakaz wszedł dziś – z polskich salonów wyjechałoby zaledwie co 40-ste auto
Zakaz aut spalinowych przyjęty przez ministrów środowiska państw UE
Pod koniec czerwca zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku otrzymał poparcie krajów członkowskich UE. 27 państw członkowskich UE osiągnęło porozumienie w sprawie projektu przepisów, których celem jest ograniczenie emisji w transporcie do 2030 r. o co najmniej 55 proc. w porównaniu z 1990 r. oraz 100 proc. do 2035 roku.
Włochy i inne cztery kraje UE chciały zmiany dat i norm dotyczących emisji. Włosi chcieli, by ograniczenia w 2035 roku sięgały progu 90 proc. – a nie 100 proc. redukcji emisji CO2. Udało im się jednak ugrać pewne ustępstwa w zakresie niszowych producentów, takich jak Ferrari i Lamborghini, które nie będą musiały spełniać progu przejściowego.
Zakaz aut spalinowych a stan obecny
Z najnowszych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów wynika, że w I połowie br. w Polsce udział tzw. ekoaut, czyli bateryjnych i hybryd, w łącznej sprzedaży nowych samochodów osobowych wyniósł ponad 40 proc. Same samochody elektryczne (w pełni i hybrydy plug-in) stanowią 4,6 proc. – o połowę więcej niż rok temu. Eksperci Exact Systems zwracają uwagę, że wytyczne, jakie przyjął kilka tygodni temu Parlament Europejski, spełniło w Polsce zaledwie 2,3 proc. nowych osobówek. Dla porównania, w całej Unii Europejskiej, było to co dziesiąte nowe auto zarejestrowane od stycznia do czerwca br.
– 2035 rok – ta data została przez jednych przyjęta z ogromnym zadowoleniem, przez innych z obawą, wręcz sceptycyzmem. Za nieco ponad 12 lat z żadnego europejskiego salonu samochodowego nie wyjedzie samochód z silnikiem spalinowym. Tak ambitna rewizja celów dotyczących ograniczenia emisji spalin wydaje się być konieczna, jeśli dążymy do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Jednak ustawa Parlamentu Europejskiego to nie koniec procesu decyzyjnego. Teraz czas na negocjacje z krajami Unii Europejskiej, a tutaj nie ma pełnej zgody na taką rewolucję. Wątpliwości zgłosił między innymi nasz rząd, którego zdaniem Polska nie jest gotowa na wprowadzenie zakazu produkcji i sprzedaży samochodów spalinowych. Nie mamy wystarczającej infrastruktury w zakresie aut elektrycznych, cały czas mierzymy się z ryzykami geopolitycznymi wynikającymi z ataku Rosji na Ukrainę – mówi Jacek Opala, członek zarządu Exact Systems.
Jego zdaniem polska branża motoryzacyjna w ogromnej części jest nastawiona na produkcję związaną z autami spalinowymi, ale tutaj już od dłuższego czasu uruchamiane są e-linie produkcyjne w istniejących zakładach.
– Wygrywamy kolejne inwestycje związane z produkcją baterii i innych podzespołów do aut zeroemisyjnych. Widzimy to również w strukturze zleceń od naszych polskich klientów, w której coraz większy udział ma elektromobilność. Całkowite przejście z produkcji konwencjonalnych pojazdów i części do nich na elektryczne odpowiedniki jest procesem, który już się dzieje. A ze wsparciem władz centralnych może pozostawić Polskę w stawce krajów-największych dostawców motoryzacyjnych w Europie – podkreśla.
Polski rynek motoryzacyjny
Z danych ACEA wynika, że w pierwszym półroczu z polskich salonów wyjechało mniej diesli (ich udział spadł z 14,1 proc. do 10,85 proc.). Zmniejszyła się także sprzedaż aut z silnikiem benzynowym (ich udział spadł z 54,7 proc. do 48,2 proc.). Na fali są za to napędy alternatywne. Ich udział wyniósł 40,9 proc., podczas gdy rok temu wynosił 31,3 proc..
Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów podało, że od stycznia do czerwca br. z salonów w Polsce wyjechało 70 936 hybryd (+7,5 proc. r/r). Bardzo dynamicznie rozwija się także rynek aut elektrycznych – Polacy kupili 4 848 aut elektrycznych (+96,1 proc. r/r) oraz 4 966 hybryd plug-in (+11,4 proc. r/r).
Polska liderem regionu. Daleko jednak do ideału
W Unii Europejskiej liderami pod względem liczby zarejestrowanych aut w pełni elektrycznych są Niemcy i Francja – te dwa kraje odpowiadają za ponad połowę całej sprzedaży aut elektrycznych w Unii Europejskiej.
Pod względem łącznej liczby zarejestrowanych aut w pełni elektrycznych Polska dobrze wypada na tle regionu CEE, gdzie zajmuje pierwszą lokatę. Za nami znajdują się m.in. Węgry, Czechy, Słowenia, Rumunia i Słowacja. Niestety wolumen rejestracji wciąż pozostaje bardzo niski.
– Od 2035 roku tylko pojazdy zeroemisyjne, czyli w pełni elektryczne i na wodór, będą mogły być sprzedawane. Koniec zatem nie tylko z silnikami benzynowymi i dieslami, ale również z hybrydami. Czyli dziś w Unii Europejskiej te wytyczne spełnia co dziesiąte nowe auto osobowe. W Polsce tylko 1 na 40 osobówek zarejestrowanych w pierwszej połowie tego roku. Mamy więc dużo do nadrobienia – mówi Jacek Opala.