Globalny niedobór chipów kosztował Volkswagena i Stellantis łącznie 1,4 miliona samochodów. Straty są efektem strat produkcyjnych w trzecim kwartale. Producenci wskazują jednak, że widzą już pewną poprawę.

  • Producenci liczą straty spowodowane kryzysem braku chipów
  • Produkcja Volkswagena spadła w 3Q 2021 r. o 35 proc.
  • Stellantis odnotował 30 proc. spadek produkcji

Kryzys chipów – Volkswagen liczy straty

Agencja Reuters wskazuje, że Volkswagen AG – czołowy producent samochodów w Europie, a także numer 2 na świecie – obniżył swoje prognozy dostaw. Koncern stonował także oczekiwania dotyczące sprzedaży i ostrzegł przed cięciami kosztów. Producent odnotował niższy niż oczekiwano wcześniej, kwartalny zysk operacyjny. Wcześniej Volkswagen nakreślił ambitny plan zostania światowym liderem w sprzedaży pojazdów elektrycznych. Teraz spodziewa się, że dostawy w 2021 r. będą jedynie zgodne z wynikiem z poprzedniego roku.

Niemiecka firma poinformowała, że ​​wyprodukowała łącznie około 800 000 samochodów mniej. To zaś oznacza 35 proc. spadek, w porównaniu z analogicznym kwartałem 2020 roku.

Volkswagen liczy, że będzie lepiej

Szef finansów Volkswagena, Arno Antlitz wskazał, że niedobory chipów „pokazują nam jasno, że nie jesteśmy jeszcze wystarczająco odporni na wahania w wykorzystywaniu swoich mocy produkcyjnych.

– Chociaż widoczność sytuacji nadal jest trudna do przewidzenia, widzimy początek stabilizacji podaży chipów i oczekujemy, że kluczowe wskaźniki finansowe, poprawią się w czwartym kwartale – powiedział Antlitz dziennikarzom.

Volkswagen osiągnął w trzecim kwartale zysk operacyjny w wysokości 2,8 miliarda euro – o 12 proc. mniej, niż w zeszłym roku.

– Oczywiście, obecna zmienność brutalnie pokazuje wyjątkowo wysokie koszty stałe Volkswagena, szczególnie w wynikach marki VW, która wydaje się również znosić większość niedoborów związanych z półprzewodnikami – napisał analityk Bernstein, Arndt Ellinghorst.

Przychody Stellantisa niższe

Stellantis, czwarty co do wielkości producent samochodów na świecie, odnotował 14 proc. spadek kwartalnych przychodów po tym, jak niedobory chipów zmniejszyły planowaną produkcję kwartalną o 30 proc. – czyli 600 000 pojazdów.

Dyrektor finansowy Richard Palmer powiedział jednak, że firma odnotowuje „umiarkowaną” poprawę podaży chipów w październiku. Producent spodziewa się, że trend utrzyma się w czwartym kwartale.

Palmer powiedział analitykom, że „biorąc pod uwagę zmienność na rynku”, Stellantis nie spodziewa się większych wzrostów produkcji w 2022 r. Koncern skupi się bardziej na utrzymaniu poziomu cen, jednocześnie walcząc z rosnącymi kosztami surowców.

Powiedział, że utrata produkcji może spowodować, że przychody Stellantisa w 2021 r. będą „trochę niższe” niż wskazywały wcześniejsze prognozy.

Kryzys chipów – producenci liczą straty

Producenci samochodów, którzy zamknęli fabryki w 2020 roku z powodu pandemii COVID-19, muszą dziś także konkurować o dostawy chipów z rozrastającym się przemysłem elektroniki użytkowej. Poza samą pandemią, globalny łańcuch musiał zmierzyć z incydentalnymi zdarzeniami, takimi jak choćby pożar w fabryce chipów w Japonii, aż po malezyjskie blokady związane nawrotem zachorowań na koronawirusa.

Niedobór chipów, które mają zastosowanie w większości komponentów samochodowych – począwszy od czujników hamulców przez wspomaganie kierownicy po systemy rozrywkowe – skłonił producentów samochodów na całym świecie do ograniczenia lub zawieszenia produkcji. Problemy z dostępnością chipów przełożyły się także na wzrost cen zarówno nowych, jak i używanych samochodów, z powodu dużego popytu ze strony konsumentów.

Zobacz też:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz
Wpisz tutaj swoje imię