W Polsce przybywa samochodów elektrycznych. Jednym z największych problemów elektromobilności w Polsce jest brak dostatecznej sieci szybkiego ładowania. Dr Marzena Graboń-Chałupczak, specjalistka od elektromobilności z Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej, podkreśla, że uczelnia wspólnie z firmą Kotrak opracowuje aplikację, która będzie uwzględniać styl jazdy danego kierowcy i istniejącą sieć ładowania, co pozytywnie wpłynie na czas przejazdu, bo kierowca na bieżąco będzie wiedział, które stacje są zajęte. Dr Graboń-Chałupczak podkreśla, że problemem zeroemisyjnego transportu w Polsce jest fakt, że większość prądu powstaje z węgla.
22 listopada NFOŚiGW uruchomił program dopłat do aut elektrycznych dla firm i samorządów. Czy jest to kamień milowy, jeśli chodzi o przyspieszenie przechodzenia mobilności w Polsce w kierunku zeroemisyjności?
Dr Marzena Graboń-Chałupczak: Myślę, że zachęci to potencjalnych klientów, ale tylko w momencie, kiedy sami będą w tym kierunku, już w pewnym stopniu pozytywnie nastawieni. Dla klientów mocno zainteresowanych tym tematem, podstawowym problemem w chwili obecnej jest niewystarczająca infrastruktura. Jedną z odpowiedzi może być projekt realizowany we współpracy Akademii WSB i firmy Kotrak S.A. w zakresie opracowania aplikacji dopasowującej trasę jazdy z punktu A do B, przy uwzględnieniu indywidualnego stylu jazdy kierowcy. Kierownikiem tego projektu w Akademii WSB jest prof. Katarzyna Chruzik. Co prawda nie zwiększy to liczby stacji i punktów ładowania, ale w znaczący sposób może wpłynąć na czas przejazdu, uzależniony od zajętości ładowarek na trasie. Musimy też pamiętać, że ciężko mówić o zeroemisyjności. Oczywiście końcowy użytkownik auta elektrycznego, ideologicznie może tak uważać, ale energia elektryczna w Polsce to w zdecydowanej większości prąd z węgla, co przeczy idei zeroemisyjności.
Jakie są korzyści dla przedsiębiorców? Czy same dopłaty wystarczą, żeby ich zachęcić do kupna elektryka?
Nie tylko dla przedsiębiorców. Wszyscy użytkownicy pojazdów elektrycznych mają odczuwalne przywileje z tytułu eksploatacji takiego pojazdu. Korzystanie z buspasów, czy darmowe parkowanie to bezsprzeczne plusy wynikające z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Ważna jest też możliwość wjazdu do centrum miast dla elektryków, nad czym pracuje wiele aglomeracji.
Istotnym argumentem za może być też niski koszt użytkowania takiego pojazdu, zwłaszcza przy jeździe w cyklu miejskim tj. poruszania się na krótkich odcinkach, w nierównomiernym tempie, często w korkach. W tradycyjnym transporcie spalinowym podczas takiej eksploatacji drastycznie rośnie zużycie paliwa. Tutaj samochody elektryczne mogą wykorzystać swoją szansę. Jazda elektrykiem to koszt kilku złotych za 100 kilometrów. Porównując z autem spalinowym, jest to znacząco mniej.
Śląsk i Zagłębie są swego rodzaju „polskim zagłębiem” motoryzacyjnym. Jakie szanse niesie ze sobą dla regionu elektromobilność?
Na Śląsk i Zagłębie możemy patrzeć jak na jedną dużą sieć transportową z wieloma punktami startowymi i docelowymi. Odcinki są krótkie, a typ jazdy na nich to w większości jazda typu miejskiego, co predysponuje zwiększenie liczby użytkowanych pojazdów elektrycznych. Przy takich odległościach, zasięg akumulatora pojazdu elektrycznego ma drugorzędne znaczenie. A elementem decyzyjnym staje się koszt przejazdu odcinka 100 kilometrów.
„Polskie zagłębie” motoryzacyjne jak Pan to ujął, daje też dużo miejsc pracy zarówno w sektorze motoryzacyjnym, energetycznym, ale też w branżach skupionych wokół tych sektorów. Przy wzroście sprzedawanych aut elektrycznych produkcja takich modeli w naszych fabrykach może istotnie wpłynąć na rozwój regionu.
Skoro już mówimy o rynku pracy, to co dla regionu oznacza ulokowanie fabryki Izery?
ElectroMobility Poland (EMP) wybrało Jaworzno na lokalizację fabryki Izery, produkcja aut powinna ruszyć w 2024 roku. Wybór lokalizacji fabryki Izery związany jest z dobrym dostęp do mediów oraz infrastruktury drogowej. Zdecydowanym plusem tej inwestycji jest wzrost miejsc zatrudnienia nie tylko w samej fabryce, ale też w podmiotach zapewniających ciągłość łańcucha dostaw do produkcji. Umieszczenie fabryki pierwszego polskiego samochodu elektrycznego na pewno wzmocnieni wizerunek regionu w sektorze elektromobilności.
Górnośląsko-Zagłebiowska Metropolia, to system miast połączonych. Jak należy oceniać obecny stopień elektryfikacji transportu?
W marcu 2021 w ramach programu „Gepard II” podpisano dokumenty, w których Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, Tyskie Linie Trolejbusowe Sp. z o.o., Zakład Komunikacji Miejskiej Sp. z o.o. w Zawierciu oraz Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach Sp. z o.o. otrzymają do 85 proc. wsparcia na zakup elektrycznych autobusów oraz stacji ładowania.
Program ten dotyczy wdrażania niskoemisyjnego transportu i jest narzędziem w strategii „Zielone Śląskie 2030”. Może nie możemy mówić o rewolucji, bo tempo zmian jest wolne – dla niektórych pewnie za wolne – ale postęp widzimy.
Jak dużym „game changerem” dla przemysłu, ale także i nauki jest elektomobilność? Samochody elektryczne, to de facto komputery na kołach. Czy Polska powinna już dziś myśleć o zmianie kierunku kształcenia, żebyśmy mogli zacząć odgrywać większą rolę w sektorze wyższych technologii?
Rozwój systemów związanych z bezpieczeństwem jest tak naprawdę w mniejszym stopniu uzależniony od rodzaju samochodu. Dziś o pojazdach spalinowych – patrząc na wykorzystywane podzespoły, całą elektronikę – też możemy mówić, że to komputery na kołach. Wystarczy przejść się na zlot zabytkowych samochodów, czy porozmawiać z pasjonatami, którzy samochód sprzed kilku dekad naprawiają kilkoma narzędziami. Dzisiaj bez odpowiedniego interfejsu i oprogramowania, żadnego samochodu nie jesteśmy w stanie zdiagnozować.
Polska według raportu brukselskiej organizacji pozarządowej Transport & Environment (T&E) jest liderem w produkcji baterii litowo-jonowych wykorzystywanych do produkcji samochodów elektrycznych. Jednak samochód elektryczny to nie tylko baterie, ale także systemy informatyczne do zarządzania energią, sterowaniem, diagnostyką itp. Aby mogły powstać, potrzebna jest wykwalifikowana kadra IT.
Sektor IT w Polsce i w Europie przeżywa boom, ale nadal brakuje dużej liczby informatyków. Problem ten, nie dotyczy tylko Polski, ale także całej Europy i świata. Rosnący pobyt na usługi branży IT jest zdecydowanie większy niż podaż nowych absolwentów. Według szacunków Unii Europejskiej, problem ten niestety będzie się pogłębiał i w następnych latach według raportu DESI będzie brakowało ponad pół miliona programistów. Niestety to też wpływa na ograniczenie tempa rozwoju elektromobilności. Braki kadrowe, mogą utrudniać firmom wprowadzaniem innowacji i realizacji planowanych projektów w tym związanych z sektorem niskoemisyjnego transportu.
Zobacz też: