Status Opla jako jedynej niemieckiej marki w grupie Stellantis zapewnia mu „szczególne priorytety”. Tak powiedział w czwartek dyrektor generalny Opla, cytowany przez Agencję Reuters. Słowa te padły w następstwie obaw związków o przyszłość firmy w kraju.

  • Fabryka Opla w Eisenach będzie zamknięta najprawdopodobniej do końca roku
  • Związkowcy obawiają się, że przeniesiona produkcja nie wróci do niemieckich fabryk
  • Szef Stellantis – Carlos Tavarez – uspokaja i mówi, że zmiany z Oplu nie są związane z zamykaniem fabryk

Co z fabrykami Opla?

„Jesteśmy jedyną niemiecką marką w Grupie Stellantis. Budujemy na tym i wierzę, że odniesiemy sukces z marką Opel” – powiedział Uwe Hochgeschurtz w spotkaniu online z niemiecką gazetą Handelsblatt.

Opel obecnie zamknął swoje zakłady w Eisenach w Niemczech z powodu niedoboru chipów. Zakłady będą zamknięte przynajmniej do końca roku. Tamtejsi pracownicy oskarżają Stellantis o wykorzystywanie niemieckiego planu urlopowego do przenoszenia produkcji z kraju.

Rzecznik Stellantis, właściciela Opla, w czwartek poinformował, że Stellantis rozważa wydzielenie największej fabryki niemieckiego producenta samochodów wraz z drugim zakładem, który także zostanie tymczasowo zamknięty w przyszłym tygodniu z powodu niedoboru chipów.

Oba zakłady, zlokalizowane w Russelsheim i Eisenach w środkowych Niemczech, nie będą już częścią Opel Automobile GmbH, ale zostaną powiązane ze Stellantis – powiedział rzecznik firmy, dodając, że trwają rozmowy ze związkami zawodowymi na temat tego planu.

– Zalety związane z tą bardziej wydajną i elastyczną organizacją, powinny przyczynić się do długoterminowego zabezpieczenia miejsc pracy – powiedział Reuterowi.

Przyszłość Opla – związkowcy mają obawy

Wiadomość, która jako pierwsza została podana przez niemiecką gazetę Handelsblatt, pojawiła się po tym, jak związki wyraziły obawy, że fabryka w Eisenach może zostać zamknięta na stałe. Miało to miejsce po tym, jak firma poinformowała, że ​​zakład w Eisenach będzie zamknięty na trzy miesiące, z powodu globalnego niedoboru chipów.

Pracownicy fabryki w czwartek oskarżyli Stellantis o wykorzystanie niemieckiego planu urlopowego, do przeniesienia produkcji z kraju.

Opel jest związany porozumieniem zawartym w ubiegłym roku, który zakłada zatrzymanie redukcji zatrudnienia pracowników w Niemczech do 2025 roku. Obecnie pracownicy fabryki w Eisenach wysyłani są na urlopy, co przedstawiane jest, jako tymczasowe rozwiązanie. Związkowcy obawiają się, że może przerodzić się to w długoterminowe zamknięcie zakładu.

Do czasu zakończenia przestoju, model Grandland X produkowany w Eisenach będzie produkowany w fabryce w Sochaux we Francji – pracownicy w Eisenach obawiają się, że zostanie tam przeniesiony na stałe.

Nie pozwolimy, aby nam to zrobiono”, napisał przewodniczący lokalnej rady robotniczej Uwe Loesche w oświadczeniu opublikowanym w czwartek na stronie internetowej związku IG Metall.

Dwa związki zawodowe we Francji w zeszłym tygodniu także podobnie skrytykowały wykorzystanie przez Stellantis systemu urlopów, twierdząc, że firma wykorzystuje brak chipów jako wymówkę.

Globalny przemysł motoryzacyjny znajduje się w wyjątkowej sytuacji z powodu trwającej pandemii i globalnego niedoboru półprzewodników. Produkcja w Eisenach ma rozpocząć się ponownie na początku 2022 r., o ile pozwoli na to sytuacja w globalnym łańcuchu dostaw – napisał Stellantis w oświadczeniu przesłanym e-mailem do Agencji Reuter, gdy ta zapytała go o obawy związkowców.

Zmiany w Oplu będą, ale bez likwidacji zakładu

Prezes Stellantis, Carlos Tavares, wraz z innymi szefami i ekspertami z branży, przewiduje, że kryzys na rynku półprzewodników będzie trwał jeszcze do 2022 roku.

Analitycy twierdzą, że koncern, który jest czwartym co do wielkości producentem samochodów na świecie, ma problem z nadwyżką mocy produkcyjnych. Ich zdaniem może to doprowadzić do zamknięcia fabryk, chociaż dyrektor generalny Tavares obiecał, że próby związane ze zwiększeniem zysków Opla, nie będą wiązały się z zamknięciem fabryk.

Stellantis, powstały z połączenia francuskiego PSA i Fiata Chryslera, wstrzymał w ostatnich miesiącach produkcję w fabrykach we Francji, Stanach Zjednoczonych i we Włoszech z powodu kryzysu chipowego. Firma prognozuje, że w tym roku wyprodukuje o 1,4 miliona mniej pojazdów.

Uwe Hochgeschurtz spotka się z ministrami finansów trzech niemieckich landów, w których Opel ma fabryki – Nadrenii-Palatynatu, Hesji i Turyngii – 19 listopada przed planowanym na ten miesiąc spotkaniem między prezesem Stellantis Carlosem Tavaresem a premierami tych landów.

Zobacz też:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz
Wpisz tutaj swoje imię