W obliczu nieuchronnych podwyżek cen energii właściciele aut elektrycznych i hybryd typu plug-in stoją przed dylematem – czy eksploatacja aut nisko- i bezemisyjnych będzie się opłacać. Eksperci Schneider Electric podpowiadają, co zrobić, aby zniwelować wpływ rosnących cen na codzienne użytkowanie elektryków, udowadniając tym samym, że jazda autem elektrycznym pozostaje znacznie tańsza niż pojazdem spalinowym.

  • Wzrost cen za energię sprawia, że ładowanie samochodu w domu może stać się droższe
  • Schneider Electric podkreśla, że jest kilka sposobów, by obniżyć koszty ładowania
  • Podczas domowego ładowania auta elektrycznego jest kilka zasad, o których trzeba pamiętać

Wzrost cen prądu

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) szacuje, że wzrost cen za energię w przypadku gospodarstw domowych w przyszłym roku może wynieść kilkadziesiąt procent. Mowa więc o podwyżkach wynoszących – w zależności od zużycia – od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie. 

Według najnowszych dostępnych danych GUS (za rok 2018), arytmetyczna średnia rocznego zużycia prądu w polskich gospodarstwach domowych to 2 375 kWh. To nieco więcej niż wskazywany przez ustawodawcę górny limit 2 000 kWh, które w przyszłym roku mają być objęte zamrożeniem cen zgodnie z Tarczą Solidarnościową opracowaną przez rząd.

Ile prądu potrzebuje auto elektryczne?

Wyżej wymieniona średnia rocznego zużycia prądu odbiega od rzeczywistości, jeśli weźmiemy pod uwagę grupę właścicieli aut elektrycznych. Samochód elektryczny średniej klasy dysponuje najczęściej baterią o pojemności ok. 40-60 kWh. Pozwala to na przejechanie – w zależności od stylu jazdy, warunków na drodze i samej trasy – ok. 200-350 kilometrów. Można zatem przyjąć, że przeciętny elektryk w trakcie ekonomicznej jazdy zużywa około 18 kWh na 100 kilometrów.

Z kolei, jak wynika z danych opracowanych w ramach wspieranego przez Komisję Europejską projektu Odysee-Mure, średni dystans, który pokonuje rocznie każdy zarejestrowany w Polsce samochód wynosi nieco ponad 8 600 kilometrów. W związku z czym można założyć, że statystyczne auto elektryczne zużywa ok. 1 550 kWh energii rocznie, a to zaledwie 450 kWh mniej niż wynosi roczny limit zużycia gwarantujący brak podwyżek cen dla gospodarstwa domowego.

– W rzeczywistości pod uwagę należy wziąć także skalę strat, które mają miejsce w trakcie procesu ładowania. Zależy ona od wielu czynników, wśród których wyróżnić można: model auta, jego eksploatację, temperaturę akumulatora czy moc ładowarki wraz z jakością oraz przekrojem przewodów elektrycznych wykorzystanych w instalacji. Sumarycznie straty te mogą sięgać nawet 30 proc. zużywanej energii elektrycznej – wyjaśnia Emilia Wysocka, Sustainability Product Manager, Schneider Electric.

Oznacza to, że samochód elektryczny, który „w warunkach laboratoryjnych” powinien rocznie zużyć 1 550 kWh, w codziennej eksploatacji może potrzebować nawet 465 kWh więcej. Biorąc pod uwagę obecnie obowiązujące stawki za 1 kWh energii dla gospodarstw domowych (taryfa G-11), mówi się o dodatkowym rocznym wydatku sięgającym ok. 290-360 złotych. Takich strat można jednak uniknąć. Co więcej, można wdrożyć szereg rozwiązań, które sprawią, że nawet po podwyżkach cen energii jazda autem elektrycznym nadal będzie znacznie tańsza niż samochodem spalinowym.

Co zrobić, by płacić mniej?

Eksperci Schneider Electric wskazują, że chcąc ograniczyć wielkość strat związanych z ładowaniem pojazdu elektrycznego i uwzględnić potrzebę generowania oszczędności, należy pamiętać o kilku zasadach:

• Nie rekomenduje się ładowania samochodu ze zwykłego gniazdka domowego – to nie tylko czasochłonne, ale i energochłonne, bo straty energii w tym wypadku sięgają nawet kilkunastu procent.

• Należy zadbać o jakość i odpowiedni przekrój przewodów elektrycznych.

• Wykorzystywana stacja ładowania powinna być urządzeniem bezpiecznym i wysokiej jakości.

• Istotne jest, by proces ładowania rozpocząć bezpośrednio po skończonej jeździe, kiedy bateria jest jeszcze ciepła, zwłaszcza zimą – pozwoli to uniknąć strat związanych z potrzebą ogrzania baterii.

• Korzystnym rozwiązaniem może być również wykorzystanie taryfy dwustrefowej i ładowanie pojazdu poza tzw. szczytem, kiedy jest najtaniej. Większość dostępnych taryf dwustrefowych to niższe ceny prądu w godzinach nocnych (między 22:00 a 6:00) oraz w ciągu dnia (najczęściej między 13:00 a 15:00).

Ładowanie auta elektrycznego w warunkach domowych

Jak przekonują branżowi eksperci, w warunkach domowych najlepiej sprawdzają się nowoczesne ładowarki typu wallbox, które pozwalają ograniczać straty w sieci do minimum. Te mogą dysponować różną mocą. Eksperci Schneider Electric wskazują, że najczęściej spotykane warianty to 3,7 kW, 7,4 kW bądź 11 kW, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze im większa moc, tym szybsze ładowanie auta. W celu określenia szybkości ładowania niezbędne jest uzyskanie wiedzy na temat pojemności baterii, mocy ładowarki pokładowej oraz stacji ładowania, do jakiej zakupu dąży kierowca pojazdu elektrycznego.

Eksperci podkreślają, że ładowarki o dużej mocy (powyżej 24kW DC) nie znajdą zastosowania w warunkach domowych ze względu chociażby na przewody w instalacji elektrycznej czy ograniczenia maksymalnej mocy przyłączeniowej – jej przekroczenie wiąże się dla konsumenta z naliczeniem kar.

– Dzięki zastosowaniu razem z ładowarką Peak Controllera montowanego w rozdzielnicy elektrycznej, możliwe jest inteligentne zarządzanie obciążeniem, w efekcie czego moc dostarczana do ładowania auta jest dostosowywana w sposób ciągły do tego, jakie jest w danej chwili zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym. Wszystko po to, aby uniknąć wyzwalania zabezpieczeń czy kar za przekroczenie mocy przyłączeniowej – wyjaśnia Emilia Wysocka, Sustainability Product Manager, Schneider Electric.

Finalnie, za sprawą wdrożenia zasad inteligentnego ładowania auta elektrycznego, możliwe jest utrzymanie kosztów eksploatacji na poziomie maksymalnie kilkunastu złotych za każde przejechane 100 km – i to nawet po mających nastąpić w przyszłym roku podwyżkach. To wciąż znacznie mniej niż w przypadku aut napędzanych silnikiem benzynowym lub diesla, gdzie 100 km jazdy to średni koszt rzędu 40-60 zł.

Zobacz też: Nowy bolid formuły E Porsche 99X Gen3

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz
Wpisz tutaj swoje imię