Szef Ubera w Australii twierdzi, że firma ma do odegrania istotną rolę w propagowaniu elektromobilności. Firma jest gotowa stracić część pieniędzy z przejazdów, by popularyzować transport zeroemisyjny.

  • Uber w Australii chce być ambasadorem transformacji w transporcie
  • Uber zrezygnował z połowy opłaty pobieranej od kierowców, jeśli przesiądą się na samochody elektryczne
  • Uber wylicza, że władza w Australii powinna wdrożyć więcej zachęt związanych z elektromobilnością

Uber chce wspierać elektromobilność

Uber twierdzi, że jego kierowcy mają większe możliwości zmniejszenia wpływu na środowisko. W ciągu dnia ich samochody przejeżdżają znaczne odległości i mogą pełnić rolę ambasadorów technologii wśród swoich klientów.

Ankiety przeprowadzone wśród kierowców-partnerów wykazały również, że około 57 procent z nich, chciałoby przesiąść się na samochód elektryczny w ciągu najbliższych pięciu lat. Chodzi przede wszystkim o niższe koszty eksploatacji i potencjał ograniczenia emisji. Jest jednak jeden warunek – musi to być opłacalne.

– W Uberze wierzymy, że możemy mieć ogromny wpływ na przyspieszenie transformacji transportu w stronę zeroemisyjności. Możemy również odegrać dużą rolę w poprawie świadomości konsumentów i zrozumieniu technologii pojazdów elektrycznych. Jeden pojazd elektryczny na platformie Uber, może pomóc średnio 100 pasażerom miesięcznie dostać się z punktu A do punktu B. Kierowcy poruszający się pojazdami elektrycznymi mówią nam, że pasażerowie często zadają im pytania dotyczące osiągów pojazdu i niepokoju związanego z zasięgiem elektryka. Pod koniec podróży wysiadają z samochodu ze znacznie większym zrozumieniem – mówi Dom Taylor, dyrektor generalny Ubera na Australię i Nową Zelandię.

Uber rezygnuje z części zapłaty – w zamian za auto elektryczne

Uber Australia wdrożył zmiany, aby przyspieszyć transformację w kierunku zeroemisyjnego transportu. W tym celu Uber obniżył o połowę opłaty serwisowe, które pobierane są od kierowców, którzy przesiądą się na samochód elektryczny przed 30 czerwca 2022 r. Kierowcy zapłacą połowę stawki, którą musieliby zapłacić, co oznacza, że ​​zarabiają więcej za każdą podróż. Ale jeśli chcemy zobaczyć korzyści płynące z elektrycznego wspólnego przejazdu na dużą skalę, w całej Australii, konieczna jest szersza zmiana.

– Oznacza to, że Uber straci pieniądze na każdej z tych podróży – ale wierzymy, że korzyści są tego warte – dodał Taylor.

Elektromobilność w Australii

Australijski popyt na pojazdy elektryczne jest niski, osiągając około 1,6 procent udział w rynku w porównaniu z około 11 procentami w Wielkiej Brytanii i 75 procentami w Norwegii.

Według większości analityków branżowych, mozaika zachęt kierowanych przez poszczególne władze regionalne, ograniczona infrastruktura i niedostatek przystępnych cenowo pojazdów elektrycznych przyczyniają się do tego problemu.

Uber opublikował zestawienie podpowiedzi, w którym przeanalizował dane dotyczące rynku pojazdów elektrycznych i stwierdził, że zidentyfikował bariery powstrzymujące elektryfikację transportu.

  • Należy wyeliminować lukę kosztową poprzez zachęty i regulacje; zwłaszcza wśród kierowców przemierzających długie kilometry. Warto rozważyć dopłaty do nowych i używane pojazdów elektrycznych, dotacje dla flot, obniżki podatków i dostęp do buspasów
  • Należy wspierać kierowców w inwestowaniu w przydomowe stacje ładowania, tzw. Wallbox-y
  • Obniżyć opłaty dla kierowców aut elektrycznych za użytkowanie dróg lub zwolnić operatorów wspólnych przejazdów, ponieważ mogą one wynieść około 8000 dolarów w ciągu pięciu lat działalności
  • Należy wprowadzić wyższe cele emisji

W Australii transport jest drugim co do wielkości źródłem emisji gazów cieplarnianych. Około siedmiu na dziesięciu Australijczyków, dojeżdża do pracy samochodem. Co więcej, Australia ma trzeci najwyższy wskaźnik posiadania samochodów wśród krajów OECD.

Zobacz też:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz
Wpisz tutaj swoje imię